I. Nie lękajcie się!

Dobra Nowina, jaką niesie człowiekowi Słowo Boże, na kartach Pisma Świętego wielokrotnie była streszczana w prostych słowach „Nie lękajcie się!” Już na pierwszych kartach Pisma Świętego w opisie stworzenia świata raj ukazany został jako kraina, gdzie człowiek nie musi się lękać przyrody /por. Rdz 1,28/, zaś w opisie raju w następnym rozdziale Księgi Rodzaju człowiek nie czuje lęku przed drugim człowiekiem /por. Rdz 2,25/. Taki był plan Boży, który został pokrzyżowany przez grzech człowieka. Ten opis jest jednocześnie pierwszą katechezą ukazującą, że podstawowym źródłem lęku jest grzech.

 Z kolei dzieje patriarchów to historia ludzi, którzy powoli na nowo uczyli się zaufania Bogu. Wzorem tej ufności jest po dziś dzień Abraham, który zaufał, aż do złożenia ofiary z syna, gdyż był pewien, że sam „Bóg się zatroszczy” /por. Rdz 22,8/. Izaak przejmując po ojcu odpowiedzialność za cały dom usłyszał słowa „Ja jestem Bogiem twego ojca Abrahama. Nie lękaj się, bo Ja będę z tobą” /Rdz 26,24/. Odtąd te słowa „nie lękaj się”, „nie bój się” będą jak refren powtarzać się na kartach Starego i Nowego Testamentu w kluczowych momentach życia wybranych ludzi, jak i całego narodu.

 Umocniony doświadczeniem wielu pokoleń ludzi, którzy zaufali Bogu Przymierza, Jan Paweł II mógł rozpocząć swój pontyfikat od słów „Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie dla Jego mocy zbawczej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, rozległe dziedziny kultury, cywilizacji, postępu! Nie lękajcie się! Chrystus wie, «co jest w człowieku». On jeden!” /Rzym 22.X.78r./

 W styczniu 1993 roku grupa biskupów polskich udała się z oficjalną wizytą do Rzymu. Witając ich Ojciec Święty tak wyjaśnił znaczenie tej wizyty, którą każdy biskup jest zobowiązany odbyć raz na 5 lat „Nie są to bowiem zwykłe odwiedziny, lecz wizyta ad limina - wizyta u progów apostolskich. (...) To szczególna konfrontacja perspektywy Kościołów partykularnych z perspektywą Kościoła Powszechnego, jakiej dokonał już Święty Paweł po to, aby upewnić się, że «nie biegnie lub nie biegł na próżno» (por. Ga 2,2)”. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają słowa Jana Pawła II skierowane do całego Kościoła polskiego, który „przybył do Piotra w osobach swoich Pasterzy”. Ojciec Święty podejmując problem naszej wolności tak mówił:

 „Polacy stają dzisiaj wobec wielkiego wyzwania, jakie stanowi Boży dar wolności i właściwe jego użycie, tak w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym. Trzeba o tym naszym rodakom ciągle przypominać, że wolność pojęta jako samowola, oderwana od prawdy i dobra, wolność oderwana od Bożych przykazań, staje się zagrożeniem człowieka, prowadzi do zniewolenia. Zwraca się ona# przeciw jednostce i przeciw społeczeństwu. Wolność źle użyta wystawia na wielkie ryzyko to, co z takim wysiłkiem i za cenę tak wielu ofiar udało się nam osiągnąć. I tutaj Kościół nie może milczeć, nawet za cenę utraty popularności. Sobór nas poucza «Przez żadne prawa ludzkie godność osobista i wolność człowieka nie da się tak stosownie zabezpieczyć, jak przez Ewangelię Chrystusową powierzoną Kościołowi» /Gaudium et spes, 41/. Wolność wymaga kierownictwa sumienia, i to sumienia dobrze uformowanego, które jest w stanie rozróżniać między dobrem i złem moralnym i które umie wybierać dobro w każdej sytuacji. Wolność to nie relatywizm moralny, lecz jasne i przejrzyste kryteria moralne. Polacy muszą być dzisiaj mocni wewnętrznie, aby oprzeć się fali demoralizacji, jaka do nas dociera z różnych stron pod pozorem nowoczesności i wyzwolenia. To tak zwane wchodzenie do Europy nie może się dokonywać kosztem rezygnacji z praw zdrowego sumienia w imię opacznie rozumianej tolerancji i pluralizmu. Oznaczałoby to dobrowolne poddanie się nowej formie totalitarnego zniewolenia - tym niebezpieczniejszej, że przyjętej własnowolnie. Przed Kościołem, jako doświadczonym wychowawcą sumień ludzkich, stają dzisiaj olbrzymie zadania.”

 Kilka miesięcy później ukazała się długo oczekiwana encyklika poświęcona zagadnieniom moralnym o znamiennym tytule „Veritatis splendor” (Blask prawdy). Dnia 17 października 1993 r. Ojciec Święty tak oddał główną myśl swojej encykliki podczas rozważania na „Anioł Pański”: „«Prawda was wyzwoli». Te Jezusowe słowa stanowią motyw przewodni ostatniej encykliki «Veritatis splendor», która pragnie być głoszeniem prawdy i hymnem wolności, wartości tak odczuwanych przez człowieka naszych czasów i głęboko cenionych przez Kościół. Ale czymże jest wolność? Kultura współczesna w sposób dramatyczny przeżywa to pytanie. Odnotowuje się bowiem rozpowszechnioną tendencję do czynienia z wolności absolutu w oderwaniu od wszelkich ograniczeń i sensu odpowiedzialności. Jednakże tak pojęta wolność jawiłaby się jako nieprawdziwa i niebezpieczna. Stąd nie przez przypadek wszystkie społeczności odczuwają potrzebę zastosowania pewnych ustaleń przy jej korzystaniu. (...) Prawdziwą gwarancją uporządkowanej wolności są jej moralne podwaliny uznane tak przez jednostki we wspólnocie, jak i przez nią samą.(...) Według Ewangelii wolność musi być oparta na mocnym fundamencie prawdy. Nie wszystko to, co jest materialnie możliwe, jest również moralnie godziwe. (...) Człowiek więc nie jest naprawdę wolny, kiedy uchyla się od głębokich i niezmiennych wymogów swej natury. Poza tą prawdą stałby się on niewolnikiem swych najgorszych instynktów, niewolnikiem grzechu (...). Ale czy osoba może z całą pewnością poznać swoją prawdę? Może właśnie tutaj znajduje się decydujące pytanie naszych czasów, tak bardzo przenikniętych relatywizmem i sceptycyzmem. Kościół wierzy w moc rozumu, który (...) czyni nas w jakiś sposób uczestnikami światła Bożej myśli oraz nieustannie wskazuje przez sumienie prawdę moralną. Daleki jednak od przeciwstawiania się wierze rozum znajduje w niej dla siebie podporę, sprawdzenie i pogłębienie od chwili, kiedy Jezus, Słowo Wcielone, nie tylko ukazuje człowiekowi Boga, ale objawia także w sposób pełny człowieka samemu sobie. Chrystus jest Zbawicielem człowieka, «Wyzwolicielem» jego wolności.”.

 Wybór Jana Pawła II, który tak jasno ukazuje światu, czym jest wolność, stał się dla ks. Franciszka Blachnickiego konkretnym wezwaniem jak przemienić papieskie orędzie w czyn konkretnego działania, do którego Bóg wzywa szczególnie członków założonego przez niego Ruchu Światło-Życie? Podczas Tygodnia Eklezjologicznego KUL (29.X.1979r.) ks. Blachnicki dał takie świadectwo swojego rozumienia wolności, do jakiej uzdolnił nas Chrystus „Zaintrygowało mnie to słowo chrześcijanin-człowiek ryzyka. Zastanawiałem się trochę nad słowem ryzyko w tym kontekście. Co to jest ryzyko? Działanie, które człowieka podejmującego to działanie naraża na utratę pewnych wartości. W jakim sensie można mówić o chrześcijaninie jako o człowieku ryzyka? Chrześcijanin to człowiek wiary; wiara to uchwycenie wartości najwyższych, ostatecznych; wiara to jest pewna, najpewniejsza droga uchwycenia wartości. I w tym sensie wiara wyklucza wszelkie ryzyko. Wiara eliminuje ryzyko, albo inaczej, wszelkie ryzyko jest poza wiarą. Dla chrześcijanina jest właściwie tylko jedno ryzyko, ryzyko utraty wiary, albo też ryzyko wiary niekonsekwentnej, wiary, która jest deklarowana, ale która nie ma pokrycia w życiu (...). Dlaczego tak często spotykamy się z wiarą niekonsekwentną? Dlatego, że brak nam odwagi wiary. Wiara nie idzie w parze z odwagą i to jest chyba cały problem niewiary ludzi wierzących. (...) Kiedy jako kapłani duszpasterze, katecheci, czy katechetki stajemy w obliczu dzieci i młodzieży, to zwykle towarzyszy nam jakiś podświadomy lęk, czy oni są zdolni zrozumieć to, co do nich mówimy. I wtedy uciekamy się do różnych chwytów psychologicznych, pedagogicznych, socjologicznych. Wydaje się, że nasze duszpasterstwo w dużej mierze jest jakąś socjotechniką, szukaniem różnych chwytów, żeby tych ludzi jeszcze jakoś zatrzymać, czymś ich przyciągnąć, czymś ich związać. A tymczasem ludzie czekają na autentyczne Słowo Boże, na autentyczną Ewangelię. A zwłaszcza ludzie młodzi zawsze chcą, aby stawiać im wielkie wymagania.” /ks. F. Blachnicki, „Prawda - Krzyż - Wyzwolenie”, Carlsberg 1985, s. 7-9/

 Takie bardzo jasne widzenie naszej polskiej rzeczywistości w świetle wiary pozwoliło ks. Franciszkowi Blachnickiemu na odważne proklamowanie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Prezentując jej program rozpoczął swój referat na IV Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie /5.III.1979 r./ od nawiązania do wypowiedzi Jana Pawła II bezpośrednio po jego pierwszej pielgrzymce do Meksyku „Podjęcie tematu teologii wyzwolenia w powiązaniu z problemem alkoholizmu i innych zagrożeń społecznych w naszym narodzie domaga się najpierw kilku uwag wstępnych na temat samego terminu «teologia wyzwolenia» i jego rozumienia. Pojęcie to ma ten pewien wydźwięk pejoratywny w związku ze współczesnymi próbami stworzenia teologii wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej, gdzie nie uniknięto w tych poszukiwaniach pewnych błędów. Ale Ojciec Święty w niedawnej swojej wypowiedzi, już po powrocie z Meksyku, na audiencji ogólnej w dniu 21.II.1979 r., powiedział, że «trzeba przyznać rację jednemu z wielkich współczesnych teologów (Hansowi Urs von Balthasarowi), który słusznie domaga się teologii wyzwolenia o uniwersalnym zasięgu. Tylko konteksty są różne, ale sama rzeczywistość wolności jest uniwersalna, a zadaniem teologii jest odnalezienie jej prawdziwego znaczenia w różnych i konkretnych kontekstach historycznych i współczesnych». Na zakończenie audiencji Papież, jak zwykle, skierował kilka słów w języku polskim do obecnych na audiencji Polaków i powiedział wtedy: «Chciałbym dodać, że my mamy swoją własną teologię wyzwolenia, jest ona bardzo głęboko wpisana w dzieje naszej Ojczyzny. Wiemy, że Chrystus w najgorszych okresach tych dziejów był dla nas natchnieniem i źródłem, ażeby nie rezygnować z wolności człowieka i wolności narodu»”.